Stowarzyszenie Apostolstwa Katolickiego

Księża Pallotyni

Prowincja Zwiastowania Pańskiego - Poznań

Kuba: Nasycić głód ciała i duszy

Autor:
współbracia z Kuby

Pozdrawiamy serdecznie z Kuby, gdzie jako księża i bracia pallotyni jesteśmy obecni od ponad trzech lat. W Roku Miłosierdzia zaprosił nas kardynał Jaime Lucas Ortega Alamino i postanowiliśmy, jako Prowincja Zwiastowania Pańskiego, przyjąć tę propozycję. Była to jednak bardzo trudna decyzja, jak stwierdził ksiądz prowincjał Adrian Galbas w dniu rozesłania. Po pierwsze – z racji spadku powołań w Polsce, a po drugie – z powodu sytuacji ekonomicznej i politycznej na Kubie. Nie zastanawialiśmy się jednak zbyt długo, bo świadomość tamtejszej biedy przynaglała nas do wyjazdu z pozbawionej trosk materialnych Polski. Bieda Kubańczyków dotyczy zresztą nie tylko wymiaru materialnego, ale przede wszystkim duchowego. Jest to kraj, gdzie brakuje nie tylko chleba codziennego, ale i duchowego pokarmu. Największa wyspa Karaibów zachwyca pięknem, ale również przeraża swoją brzydotą i problemami. Trzeba wiele wysiłku, aby dostrzec królestwo Boże. Na Kubie żyje ok. 11 mln mieszkańców. Często się słyszy, że to państwo katolickie, a mieszkańcy są bardzo wierzący. Muszę jednak powiedzieć, że rzeczywistość wygląda całkiem inaczej. Średnio ok. 0,5% Kubańczyków przyjmuje sakramenty, uczestniczy w niedzielnej Eucharystii. Na ok. 3 mln hawańczyków przypada ok. 110 księży – ok. 80 zakonników misjonarzy i 30 księży diecezjalnych.

Misjonarze pracujący na Kubie bardzo często mają po trzy lub cztery parafie i do tego domy misyjne czy kaplice. Jako wspólnota pallotyńska zarządzamy trzema parafiami i opiekujemy się jedną kaplicą. Dom misyjny znajduje się w Managua, ok. 30 km od Starej Hawany. Nasza praca to szukanie pożywienia – co nie należy do łatwych zadań, prowadzenie katechez i posługa sakramentalna. Przygotowujemy do sakramentów, prowadzimy też szkołę parafialną, do której uczęszcza ok. 150 dzieci. Działalność misyjna obejmuje troskę o więźniów i ich rodziny, dotyczy pracy z chorymi, jak również różnych projektów socjalnych. Na brak pracy i nudę nie możemy narzekać. Co więcej, każdy dzień jest inny i przynosi nowe wyzwania, które dzięki Bogu pokonujemy i idziemy naprzód. Najważniejsza jest nasza obecność – czasem nic więcej zrobić nie możemy. Jesteśmy wdzięczni Bogu i cieszymy się, że mamy komu głosić Ewangelię.

Kubańczycy są bardzo życzliwi i otwarci. Bardzo często opowiadają o swoim niełatwym życiu. Mają wiele marzeń i mimo codziennych trudności, potrafią się radować każdą chwilą. Lubią świętować, cieszyć się sobą i być razem. Są bardzo solidarni, radośni, uśmiechnięci. Często dzielą się tym, co mają, nie oczekując niczego w zamian – cieszą się, że mogą się z kimś podzielić jakimś dobrem. Jako misjonarze doświadczamy dużego wsparcia od Kubańczyków. Wiele osób nam współczuje i zachęca do powrotu; pyta, ile jeszcze wytrzymamy. Dobrze wiemy, że nasze szczęście nie płynie z europejskich rezydencji, posiadania internetu, nowego modelu telefonu, samochodu, telewizora w domu czy z odbytej niedawno wycieczki. Nie zależy od pieczątek w paszporcie czy tytułu naukowego.

Tylko Bóg może dać nam prawdziwe życie. Uczymy się tutaj, że „być” jest ważniejsze niż „mieć”. Jako pallotyńscy misjonarze dziękujemy, że mogliśmy podzielić się naszym drobnym doświadczeniem i oczywiście zapraszamy serdecznie na Kubę – nie tylko turystycznie, ale również do pracy misyjnej. Jest jeszcze spora grupa mieszkańców tego pięknego kraju, którzy nie znają Boga i czekają na nowych misjonarzy. Polecamy się gorąco waszej modlitwie.