Autor:
Marcin Marecki foto: Marek Wąsik
To była niezwykła noc, przepełniona ciszą, skupieniem, modlitwą. Dla jednych trwała kilka godzin, dla innych kilkanaście. Jedni szli żwawo z głową uniesioną do góry, inni zagryzali zęby i z opuszczoną głową ukrywali cierpienie. Jedni dotarli do celu, inni musieli prosić bliskich o zabranie z trasy, bo zabrakło sił, bo bolały nogi… Wszystkich jednak łączyło jedno: podjęli niezwykłe wyzwanie przejścia Ekstremalnej Drogi Krzyżowej, która w tym roku po raz pierwszy wyruszyła z kościoła p.w. św. Wawrzyńca w Poznaniu. Celem całonocnej 45-kilometrowej wędrówki było Sanktuarium św. Siostry Faustyny w Kiekrzu.
EDK, która odbyła się w nocy z 23 na 24 marca poprzedziła Msza św., pod przewodnictwem ks, Kamila Szymczaka SAC. Kazanie wygłosił prowincjał ks. Adrian Galbas SAC, który mówił, że Pan Bóg stawia przed nami zadania trudne, bardzo trudne, ale nie za trudne. Nie stawia przed nami zadań, których nie będziemy w stanie wykonać. Taka jest też EDK, dla jednych trudna, dla innych wręcz ekstremalna do pokonania, ale nie jest niewykonalna. I choć niektórzy nie docierają do celu, choć ból uniemożliwia dalszy marsz, to najważniejsze jest podjęcie wyzwania, stanięcie twarzą w twarz ze swoimi słabościami i próba ich pokonania.
Na trasie EDK u Pallotynów w Poznaniu stanęło około 300 osób, z czego do Sanktuarium w Kiekrzu dotarło około 200 osób. Najmłodszy uczestnik miał 14 lat, najstarszy 69. Dzięki uprzejmości i gościnie sióstr ze Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia, każdy kto dotarł do celu mógł się ogrzać, wypić herbatę i kawę, a także dostał upominek w postaci Dzienniczka Siostry Faustyny.